W Berlinie jest bezlik muzeów. Można przebierać i wybierać całymi dniami. Jednak warto pamiętać, że oprócz sztandarowych muzeów lub nierozerwalnie związanych z historią Berlina/Niemiec (patrz: Bauhaus, Muzeum Brücke) jest też trochę "zapomnianych" i z niewiadomych przyczyn omijanych. Najlepszym przykładem TEGO typu muzeów jest: Muzeum Poczty i Telekomunikacji (Muzeum für Kommunikation).
Muzeum znajduje się w pobliżu Potsdamer Platz i Under den Linden (około jednej stacji U-Bahna), więc w miejscu, przez które często się przechodzi pędząc do kolejnej sztampowej "must see".
Muzeum znajduje się w starym budynku pocztowym - architektura zachwyca! Gabaryty budynku, rozwiązania architektoniczne wewnąterz, rzeźby, dach...ach! Do tego należy dodać, że muzeum ma ciekawą ekspozycję. Możemy zobaczyć eksponaty począwszy od powiązanych z pocztą, przez telegrafy, telefony, kamery, komputery. Jest mnóstwo "zabaw interaktywnych", a na parterze możemy spotkać trzy roboty jeżdżące żwawo po okrągłym placyku i zagadujące nas po niemiecku.
W muzeum spędziłam godzinę, bo tylko tyle czasu mi zostało (muzeum było zamykane o 18.00), ale sądzę, że zwykłemu człowiekowi (tj. nie jakiemuś mega fanowi poczty oraz osobie, która nie zna niemieckiego, w związku z czym nie może odpowiednio długo stać przy niektórych tablicach i zagłębiać się w ich treść) wystarczy 1,5 godziny.
Podkreślam, że to 90 minut dobrej zabawy, a nie muzealne męczarni! A co najważniejsze (i może przekonujące do wybrania Tej opcji na zimne popołudnie, zamiast kawy w pobliskiej kawiarni) muzeum ma wyjątkowo korzystne ceny biletów:p Ulgowy (czyli m.in. studencki) kosztuje 1,5 euro, a dorosły 3 euro.
link do strony muzeum: http://www.mfk-berlin.de/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz